Delikatnie mówiąc, GATT nie ma zbyt wiele wspólnego z szeroko pojętą demokracją. Po pierwsze, został on powołany do życia wyłącznie przez bogate narody i narzuca swą wolę innym. Mało tego, sam proces podejmowania decyzji w ramach prac GATT również nie ma z demokracją wiele wspólnego. Normy bezpieczeństwa w zakresie pestycydów zlecono opracować specjalnej komisji. Ostatnimi laty zebrania tej komisji gromadziły ok. 200 uczestników, z czego 50 reprezentowało koncerny agrochemiczne, 14 przemysł przetwórczy, 2 interesy konsumentów, ale nikt nie reprezentował ruchów ochrony środowiska! Z kolei w Komitecie do Spraw Hormonów w Żywieniu, któremu przewodziły delegacje Zachodu, jak USA, Wielkiej Brytanii czy Szwajcarii, połowę składu stanowili przedstawiciele wielkiego przemysłu, natomiast nikt nie reprezentował ruchów ochrony środowiska ani szeroko pojętej opinii publicznej.
